Masz za sobą trudny okres związany ze śmiercią Twojego pupila? Chcesz go upamiętnić, jednak nie…
Delikatesy to słowo, które kojarzy nam się z handlem. Co jednak oznacza? Okazuje się, że delikatesy spożywcze w Poznaniu to źródło tej historii. Dlaczego? Słowo pochodzi z języka francuskiego i ma związek z czymś luksusowym i wykwintnym. Jego pierwotne znaczenie odnosi się do frykasów, które można nazwać drogimi i luksusowymi artykułami spożywczymi. Znaczenie sklepu zmieniło się jednak na przestrzeni lat. Współczesne delikatesy w Poznaniu to sklepy znajdujące się na rogu ulicy, które oferują szeroki wybór asortymentu: od spożywki poprzez drobną chemię gospodarczą. Jaką historię kryją w sobie delikatesy? Co oznaczały kiedyś? Dlaczego Poznań uważany jest za miasto, w którym wszystko się zaczęło?
Czy delikatesy to luksus sprowadzany z kolonii?
Średniowiecze niewątpliwie stało się symbolem handlu. Jego złote czasy nastały również w czasach kolonialnych. Sprowadzane cejlońskie herbaty oraz azjatyckie przyprawy podbijały nowe rynki. Dzięki temu XIX-wieczna Anglia, będąca wówczas najbogatszym krajem świata, stała się mekką restauracji i kawiarni. Wszystko za sprawą sprowadzanych wprost z kolonii specjałom. Domy handlowe proponowały przede wszystkim owoce cytrusowe oraz pudełka z nadziewanymi czekoladkami. Każdy, kto mógł sobie pozwolić na tak luksusowe produkty, zyskiwał w oczach pozostałych obywateli. Niecodzienne, kosztowne towary były bowiem symbolem bogactwa i statusu społecznego. Bogato zastawiony stół mógł nawet pomóc w zdobyciu ręki potencjalnej żony.
Czy PRL oznaczał zmierzch delikatesowych sklepów spożywczych?
Czas Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej przyczynił się do powolnego upadku sprzedaży luksusowych słodyczy w Poznaniu i całej idei delikatesów. Sklepy spożywcze, które zaopatrywał PGR i punkty skupu płodów rolnych, znacząco ograniczyły asortyment. Zmniejszył się import egzotycznych owoców oraz przypraw. W kraju zmniejszyła się również liczba dewiz. Ponowne odrodzenie handlu delikatesowego trwało przez wiele lat. Dopiero w drugim dziesięcioleciu XXI wieku, odrodziła się sprzedaż luksusowych artykułów, np. pod postacią sklepu internetowego ze słodyczami.
Jak wyglądają delikatesy dzisiaj?
Obecny handel wymaga zupełnie innych działań. Zwrócenie uwagi klienta wymaga zupełnie innych środków. Nie zmienia to jednak faktu, że delikatesy powracają. Choć na przeszkodzie temu stał niewątpliwie kryzys finansowy w 2008 roku, dzisiaj od nowa zaczyna działać ekskluzywna gastronomia. Sprzyja temu moda na lokalne smaki i oryginalne produkty. Ponadto Unia Europejska zabezpiecza prawa producentów żywności regionalnej. Kolejna odsłona współczesnych delikatesów to omówione we wstępie małe osiedlowe sklepy spożywcze, szczególnie oferująca warzywa w Poznaniu. Kolejną ich odsłoną jest sprzedaż owoców w sklepie internetowym. Niestety mają one niewiele wspólnego z dawnymi delikatesami, które były synonimem luksusu.
Internetowe delikatesy – czy to się opłaca?
Wiele osób zastanawia się, czy sprzedaż internetowa ma w ogóle sens. Czy takie rozwiązanie jest opłacalne pod względem finansowym. Część klientów rezygnuje z takiej opcji zakupów, obawiając się wysokich kosztów dostawy oraz cen. Czy takie obawy mają swoje uzasadnienie? Okazuje się, że zakupy w sklepie internetowym mogą być nawet tańsze niż w sklepie stacjonarnym. Dlaczego? Wpływ na cenę ma kilka czynników. Po pierwsze koszt najmu lokalu. Jeśli prowadzimy sklep stacjonarny, to należy wliczyć w koszty stałe najem lokalu oraz koszty jego utrzymania (np. rachunki). Decydując się na prowadzenie sklepu internetowego można zrezygnować z takiego lokalu. Najważniejsze jest miejsce do przechowywania produktów. Nie musi być ono jednak tak reprezentatywne, jak w przypadku hali sprzedażowej. W związku z tym obniżają się ceny. Zamiast ekspedientki, która obsługuje klientów sklepie stacjonarnym potrzebny jest pracownik, który odczytuje zamówienia klientów, a następnie je przygotowuje i wysyła lub dostarcza. W zależności od wielkości sklepu, a także dostępnego asortymentu, firma będzie potrzebowała różnej liczby pracowników. Powstaje zatem pytanie, czy sklep ze sprzedażą online jest opłacalnym biznesem. Trudno jednak udzielić jednoznacznej odpowiedzi. W przypadku przedsiębiorcy, który kupuje artykuły spożywcze, może zyskać niższe ceny i darmową dostawę. Jako klient, należy rozpatrywać tę sytuację pod względem wielkości zakupów. Większe zakupy z pewnością mogą być opłacalne, Natomiast po zakup chleba czy makaronu lepiej udać się do pobliskiego sklepu. Podsumowując, historia delikatesów to ważna część dziejów polskiego handlu. Ich największy rozwój datuje się na okres zaborów i okresu międzywojennego. Natomiast ich upadek nastąpił wraz z rozpoczęciem epoki PRL. Po intensywnym rozwoju w latach 90., straciły wraz z nastaniem kryzysu finansowego w 2008 roku. Później znowu się odrodziły i zaczęły na siebie zarabiać. Z pomocą przyszedł rozwój technologiczny, który pozwolił wprowadzić do oferty sprzedaż online. Eksperci wskazują, że branża wciąż się rozwija. W związku z tym może odrodzić się w zupełnie nowej odsłonie.
Moje Miody – miód z pasieki |
Strzeczona 33A |
77-310 Strzeczona |
888242879 |
www.mojemiody.pl |